Sąd Okręgowy w Płocku uznał, że wartość rynkowa pojazdu nie musi wynikać tylko z opinii specjalisty. Dowodem mogą być np. osoby, które są skłonne zapłacić więcej za pojazd na internetowej aukcji.

Nie od dziś wiadomo, że Towarzystwa Ubezpieczeniowe i klienci często spierają się co do wartości uszkodzonej rzeczy. W tych przypadkach duże znaczenie ma opinia biegłego. Okazuje się, że istotne mogą być również realia, które mają związek z handlowaniem przez internet.

Wyrok Sądu Okręgowego w Płocku z dnia 7 grudnia 2016 roku (sygn. akt IV Ca 820/16) dotyczy sprawy, w której pewien mężczyzna miał wypadek samochodowy. Szkody były tak duże, że samochód nie nadawał się do naprawy. Pojazd został wyceniony na 13,1 tys. zł, a wrak na 7,7 tys. zł. Towarzystwo Ubezpieczeniowe postanowiło wypłacić właścicielowi auta pozostałą kwotę 5,4 tys. zł.

Właściciel samochodu nie zgodził się wyceną. Twierdził, że auto było warto znacznie więcej, bo ponad 16 tys. zł. Wrak natomiast warty jest mniej- 4,6 tys. zł. Kwoty te zostały potwierdzone przez biegłego. W związku z tym kierowca uznał, że należy się mu ponad 12 tys. zł.

Towarzystwo Ubezpieczeniowe pomimo przedstawionej wyceny upierał się, że wrak jest warty ponad 7 tys. zł. Dowodem były dokumenty potwierdzające licytację wraku na aukcji internetowej właśnie na taką kwotę. Osoba, która zwyciężyła w aukcji zaoferowała 7,4 tys. zł. Kolejne 6,4 tys. zł oraz 4,8 tys. zł. Okazało się, że każda z tych trzech pierwszych ofert była wyższa niż wycena biegłego.

Co na to Sąd Rejonowy w Płocku?

Uznał on, że wyniki aukcji internetowej nie mają znaczenia dla tej sprawy. Zdaniem sądu materiały, dokumenty odnośnie aukcji na płycie CD stanowią tzw. „dokumenty prywatne”, które opisują wyłącznie twierdzenia pozwanego, które muszą zostać udowodnione. Dodatkowo sąd uznał, że wycena samochodu wymaga specjalistycznej wiedzy i dlatego należy trzymać się opinii biegłego.

Co w tej sytuacji zrobił ubezpieczyciel? Złożono apelację i zdaniem Towarzystwa Ubezpieczeniowego sąd nie powinien bazować na faktach nie mających nic wspólnego z rzeczywistością. Przypomnijmy również, że pozwany ubezpieczyciel zaoferował kierowcy możliwość sprzedaży uszkodzonego samochodu na licytacji za pomocą platformy internetowej.

Ze złożoną apelacją po części zgodził się Sąd II instancji. Stwierdzono, że skoro ubezpieczyciel zgodził się na wystawienie uszkodzonego pojazdu do kierowcy i uzyskał korzystniejszą cenę to ten fakt należy uwzględnić.  W uzasadnieniu Sąd Okręgowy w Płocku zwrócił uwagę na to, czym jest „wartość rynkowa”:

Wartość rynkową ruchomości (…) stanowi najbardziej prawdopodobna ich cena, możliwa do uzyskania na rynku (…). Zdaniem Sądu Okręgowego, z raportu zamknięcia aukcji uszkodzonego samochodu należącego do powoda wynika, że aż trzy uczestniczące w przetargu osoby były gotowe zapłacić cenę wyższą niż wartość wyliczona przez biegłego. (…)  Wycena dokonana w taki sposób pozwala na faktyczną ocenę, ile wynosi wartość rynkowa wraka pojazdu. Przyjęcie za podstawę ustaleń w tym zakresie wartości uszkodzonego samochodu w oparciu o uśrednione i hipotetyczne obliczenia, prowadziłoby do nieuzasadnionego wzbogacenia powoda”.

Cała sprawa zakończyła się tak, że Sąd Okręgowy obniżył kwotę, jaką Towarzystwo Ubezpieczeniowe ma wypłacić swojemu klientowi.

Źródło: www.di.com.pl

 
Rozkoduj VIN: