13 listopada wchodzi w życie nowy system informatyczny Centralnej Ewidencji Pojazdów. Z tej bazy danych będą korzystać wszystkie wydziały komunikacji, stacje diagnostyczne, policja i inne podmioty. Tutaj pojawia się jeden zasadniczy problem. Ten system w dalszym ciągu jeszcze nie działa. Czy to oznacza problemy?

Tygodnik Wprost informuje, że testy systemy informatycznego Centralnej Ewidencji Pojazdów wypadają fatalnie. Cały czas pojawiają się błędy krytyczne. Często jeden błąd wystarczy by cały system „padł”.

Podczas sześciu godzin testów, system działał poprawnie tylko przez 40 minut. Natomiast z rutynowych działań urzędowych poprawnie wykonano tylko 3 operacje.

Trwają obecnie prace, by system w pełni działał. Jeśli nie uda się go naprawić w ciągu trzech tygodni, to załatwienie spraw związanych z rejestracją lub przeprowadzeniem badania technicznego może okazać się kłopotliwe.

Błędy, błędy, błędy

Błędy oznaczają, że wydziały komunikacji mogą zostać sparaliżowane. Oznacz to kłopoty dla indywidualnych właścicieli samochodów oraz firm, które zajmują się np. transportem.

Z problemem niedziałającego systemu będą musieli również zmierzyć się kierowcy. Bez działania systemu CEP-u, nie będzie można sprawdzić w bazie danych zatrzymanego do kontroli pojazdu lub nie uda się zweryfikować ubezpieczenia OC.

System Centralnej Ewidencji Pojazdów zakłada stworzenie bazy online, do którego dostęp będą mieli urzędnicy w dowolnym miejscu w Polsce. Opracowaniem systemu na zlecenie Ministerstwa Cyfryzacji odpowiada Centralny Ośrodek Informatyki.

Ciekawe jest to, że COI nie przyznaje się oficjalnie, że coś idzie nie tak. Asekuruje się jednak komunikatami, które mówią, że po uruchomieniu systemu mogą pojawić się problemy.

Tygodnik Wprost pisze również, że problemy związane z wprowadzeniem w życie CEP-u może zostać wykorzystane jako pretekst do zdymisjonowania minister cyfryzacji Anny Streżyńskiej.

Źródło: finanse.wp.pl, Wprost

 
Rozkoduj VIN: