Nowa opłata rejestracyjna i podatek od posiadania aut spalinowych, które zadeklarowano w Krajowym Planie Odbudowy mają pojawić się kolejno za 2 i 4 lata. Czy w ten sposób rząd wyhamuje napływ starych samochodów na rynek i przekona kierowców do przesiadki na elektryki?
Podatek i opłata rejestracyjna uzależniona od emisji spalin
O planach związanych z wprowadzeniem nowej opłaty rejestracyjnej i podatku od posiadania aut spalinowych, które zadeklarowano w Krajowym Planie Odbudowy mogliśmy przeczytać już w czerwcu tego roku. Jednak przeszukując strony rządowe ciężko znaleźć szczegóły dotyczące tej kwestii. Jedno jest pewne – nowa opłata i podatek będą uzależnione od emisji CO2 lub tlenków azotu, a ich wysokość od poziomu szkodliwych emisji danego pojazdu. Wszystko w myśl zasady „zanieczyszczający płaci więcej”. Z opublikowanych informacji wynika także, że opłata rejestracyjna zostanie wprowadzona do końca 2024 roku, a podatek od posiadania pojazdu do końca drugiego kwartału 2026 roku. Zgodnie z zapowiedziami pieniądze z nowo wprowadzonych opłat rząd ma przeznaczyć na „rozwój niskoemisyjnego transportu zbiorowego, który ograniczy zjawisko wykluczenia transportowego”.
Podatek akcyzowy nie przystaje do rzeczywistości
Z pewnością obecne przepisy są wiekowe i wymagają zmiany. Przedstawiciele branży motoryzacyjnej uważają, że konieczne jest wyrzucenie do kosza obecnej akcyzy.
– Uzależniony od pojemności silnika podatek akcyzowy dziś nie przystaje do rzeczywistości. Ma jedynie cel fiskalny i nie kwalifikuje pojazdu pod względem przyjazności dla środowiska – uważa Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.
Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych proponowało między innymi takie rozwiązania, jak premia za wyrejestrowanie i złomowanie starego auta oraz akcyza oparta na parametrach ekologicznych. Polska mogłaby wykorzystać regulacje z Czech i Węgier, gdzie wprowadzono podatek ekologiczny zależny od standardu emisji spalin. Z kolei Słowacja obciąża kierowców opłatą w wysokości uzależnionej od wieku pojazdu.
Sposób na wyhamowanie napływu starych aut?
Jak widać powyższe rozwiązania mogą być sposobem na wyhamowanie prywatnego importu używanych aut z Europy Zachodniej. Dane zebrane przez Instytutu Samar pokazują, że sprowadzane samochody są coraz starsze: w październiku ich średni wiek zbliżył się do 13 lat, a w listopadzie go przekroczył. Z pewnością najbliższe lata pokażą czy nowa danina przymusi posiadaczy kilkunastoletnich samochodów do przesiadki na “elektryki”.
Warto przypomnieć, że przez ostatnie lata różne rządy próbowały już ograniczyć napływ starych samochodów na nasz rynek. Jednak zawsze wszelkie próby regulacji tych kwestii kończyły się w podobny sposób – wycofaniem się z pomysłu przez obawy związane z niezadowoleniem społecznym, często na ostatniej prostej.
Źródło: Rzeczpospolita