Mówi się o tym, że to „nowa maszynka do zarabiania pieniędzy”. O czym mowa? Policja coraz częściej zaczyna sięgać po nagrania z monitoringu i na tej podstawie wystawia mandaty. W środowisku pojawiły się już głosy, że takie rozwiązanie nie ma nic wspólnego z bezpieczeństwem i prewencją tylko zasilaniem budżetu państwa.

Dziennik Rzeczpospolita informuje, że w Polsce uruchamiane są pilotażowe programy, które uczą funkcjonariuszy wykorzystywanie zdjęć z kamer miejskich do wystawiania mandatów. Taki program ruszył właśnie w Bielsku-Białej, gdzie policjanci będą śledzić wykroczenia pieszych za pośrednictwem monitoringu miejskiego. Każdy właściciel samochodu, który złamał przepisy otrzyma najpierw wezwanie do wskazania kierującego samochodem, a następnie zostanie wystawiony mandat.

Andrzej Łukasik, prezes Polskiego Towarzystwa Kierowców w rozmowie z Rzeczpospolitą uważa, że do ukarania kierowcy powinno służyć jego zdjęcie, a nie tylko ustalenie numeru rejestracyjnego.

Monitoring nie powinien służyć do wystawiania mandatów

Paweł Litwiński, adwokat zauważa również to, że monitoring miejski nie jest stworzony po to, by policjanci mogli wystawiać mandaty. Zadaniem monitoringu jest wykrywanie poważnych przestępstw i przeciwdziałanie im. Nie może więc być tak, że monitoring jest swego rodzaju „maszynką do zarabiania pieniędzy”.

Źródło: Wprost

 
Rozkoduj VIN: