Zdenerwowanie, stres i długie kolejki to obecnie rzeczywistość jaka czeka na kierowców chcących załatwić sprawę w wydziale komunikacji. Głównym powodem problemów jest wprowadzony nowy system Centralnej Ewidencji Pojazdów, który krótko rzecz ujmując nie zawsze działa dobrze.

Miało być pięknie, wyszło jak zwykle

Nowy system zakładał, że możliwa będzie szczegółowa ewidencja pojazdów, pojawią się nowe zasady przeprowadzania badań technicznych oraz będzie możliwe dokładne monitorowanie przebiegu samochodu. W praktyce CEPiK 2.0 ma same plusy. Rzeczywistość okazała się jednak zupełnie inna.

Błędy, błędy, błędy

Media w całej Polsce jeszcze przed wprowadzeniem takiego rozwiązania ostrzegały, że system jest niedopracowany i pełny błędów. Testy nie były pozytywne, a sam system często się zawieszał. Jak wiadomo zawsze mogą pojawić się pewne błędy, które po starannym przetestowaniu można usunąć. W tym przypadku jednak tego najwyraźniej zabrakło. W systemie aż roi się od wielu niedopracowanych elementów.

Kolejny problem pojawia się już przy obsłudze. Kierowcy stojący przy okienku zauważają, że pracownicy wydziałów komunikacji nie przeszli pełnych szkoleń z zakresu działania CEPiK 2.0. Obsługa często nic nie wie, a osoby asystujące posługują się tylko wydrukowanymi instrukcjami.

Najwięcej problemów pojawia się przy rejestracji samochodu lub wymianie dowodu rejestracyjnego. Naczelnik wydziału komunikacji na warszawskim Mokotowie powiedziała, że:

„Dopisanie współwłaściciela – to też chwilowo nie działa, żadna modyfikacja pojazdu już zarejestrowanego. Dopisujemy wszystko ręcznie, a kiedyś wczytamy w system”.

Kierowcy zauważają, że rejestracja używanego samochodu to loteria. Osoby stojące przy okienku mówią, że system się często wiesza, a urzędnicy ręcznie wypełniają wszystkie papiery. Cały proces trwa zdecydowanie za długo i wprowadza niepotrzebny stres i zdenerwowanie.

Co z diagnostami?

Okazuje się, że problemy nie ominęły również diagnostów. System, który obowiązuje od 13.11 zakłada zmiany w przeprowadzaniu badań technicznych. Teraz za badanie trzeba płacić z góry przed wjazdem na ścieżkę diagnostyczną. W przypadku negatywnego wyniku kierowca nie dostanie zwrotu pieniędzy. Następnie będzie musiał naprawić uszkodzony element i po powrocie na stację zapłaci mniejszą stawkę za przegląd właśnie w zależności od sprawdzanego elementu.

Stacje Kontroli Pojazdów także mają uwagi co do działania systemu. Problemy dotyczą m.in. wpisywania przebiegu oraz rejestracji stanu technicznego pojazdu. To wszystko pokazuje, że cały system posiada wiele błędów, które wymagają dalszych prac nad działaniem i funkcjonalnością.

 
Rozkoduj VIN: